Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żołnierze ćwiczyli, aż się dymiło! Wyjaśniamy przyczynę zadymienia w Koszalinie

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
Fot. Internauta
We wtorkowe późne popołudnie okolice ulicy Gnieźnieńskiej w Koszalinie spowił dym. Dwa zastępy strażaków szukały źródła ognia. Na szczęście pożaru nie było. Na poligonie szkoleniowym trwały ćwiczenia wojskowe.

Wjazd do Koszalina krajową jedenastką od strony Manowa mógł wywołać we wtorek niemałą konsternację. W tej części miasto przypominało raczej Londyn z grudnia 1952 roku, kiedy dosłownie zniknął w gęstej mgle.

– Po godzinie 18 dziwna, gęsta mgła spowiła obrzeża Koszalina – od Kretomina po cmentarz. Widoczność tylko na wyciągnięcie ręki! Musiałem prowadzić rower – relacjonował nam koszalinianin.

„Około godziny 18 w okolicy ulic Hallera, Gnieźnieńskiej i Diamentowej unosił się gęsty, silnie gryzący dym o zapachu palonej gumy” – czytamy w mailu od internauty.

Mieszkańcy o dymie zaalarmowali strażaków.

– Występowało prawdopodobieństwo pożaru, dlatego na miejsce zadysponowane zostały dwa zastępy – poinformował starszy kapitan Bartłomiej Góral z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Koszalinie. – Ich zadaniem było zlokalizowanie źródła zadymienia. Strażacy wyjaśnili przyczynę – na poligonie wojskowym trwały ćwiczenia. Ale warunki atmosferyczne sprawiły, że dym rozszedł się w inny niż zakładano sposób.

Nie tylko strażacy szukali źródła dymu. Pododdział alarmowy Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie skontrolował własne tereny ćwiczebne. Tu wszystko było w jak najlepszym porządku.

Dym rozprzestrzeniał się z innego miejsca – z poligonu szkoleniowego 8. Koszalińskiego Pułku Przeciwlotniczego w Kretominie. I do tej właśnie jednostki skierowaliśmy pytania mieszkańców - o szkodliwość dymu i uprzedzanie strażaków o planowanych ćwiczeniach.

- Uspokajam mieszkańców – dym ćwiczebny nie zawiera żadnych szkodliwych dla zdrowia substancji – zapewnił st. sierż. Radosław Gajda, oficer prasowy 8. Koszalińskiego Pułku Przeciwlotniczego. – Nie mamy obowiązku informowania strażaków o ćwiczeniach, które przeprowadzamy na terenie wojskowym. Zadania realizowane na poligonie są bardzo często, tym samym strażacy musieliby być zawiadamiani niemal codziennie. Chcę też podkreślić, że podczas ćwiczeń obecna jest drużyna przeciwpożarowa – usłyszeliśmy.

Co ważne, w przypadku części zadań szkoleniowych żołnierze są o nich informowani „z zaskoczenia”. Otrzymują kryptonim akcji, a za chwilę w pełnym uzbrojeniu muszą zameldować się na terenie poligonowym i przeprowadzić zadania. Tak, jak w warunkach bojowych. Tym razem pogoda sprawiła, że część koszalinian mogła się poczuć, jak żołnierze na szkoleniu.

Zobacz także: Wypadek w Koszalinie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo