Z najnowszego raportu Instytutu Zdrowia wynika, że liczba zachorowań na nowotwory będzie stale rosnąć - średnio o kilka tysięcy rocznie. Brzmi jak zapowiedź epidemii...
Według najnowszych danych z Krajowego Rejestru Nowotworów liczba nowych zachorowań przekracza 140 tysięcy rocznie, a prognozy długoterminowe przewidują stały wzrost tej liczby. Dane wskazują na to, że nie tylko ośrodki akademickie, ale również szpitale wojewódzkie i mniejsze powinny się przygotować na zwiększenie liczby chorych na nowotwory.
Jak wygląda to w Koszalinie?
Bardzo dużo już w tym zakresie zrobiono. Mam ogromny szacunek dla pracy personelu poradni onkologicznej i wprowadzenia nowatorskich tzw. kominków interdyscyplinarnych, gdzie grupa specjalistów ustala ścieżkę leczenia onkologicznego.
Kominków? Jak one wyglądają?
Warunkiem prawidłowego leczenia chorych z nowotworami jest interdyscyplinarność, czyli udział kilku specjalistów zajmujących się leczeniem nowotworów. To onkolog kliniczny, radioterapeuta, radiolog i chirurg onkologiczny. Razem ustalają optymalną terapię dla chorych. Tojedyny akceptowany sposób podejmowania decyzji, który z urzędu wymusza obecnie wdrażany pakiet onkologiczny. Koszalin na długo przed oficjalnym nakazem wprowadził tę metodę.
Polska w Europie należy do krajów o najmniejszej zachorowalności na raka, ale jeśli chodzi o śmiertelność jesteśmy na czele rankingu. Dlaczego?
Pierwsze stwierdzenie muszę zakwestionować, ponieważ generalnie w większości krajów Europy zachorowalność na nowotwory systematycznie rośnie, więc leczenie nowotworów będzie problemem w całej Unii Europejskiej. Natomiast jest prawdą, że wskaźniki śmiertelności są ciągle niezadawalające, w tym również w naszym kraju. Na pocieszenie chciałbym poinformować, że w zakresie leczenia raka piersi pojawiła się poprawa przeżywalności w Polsce.
Ale we wspomnianym raporcie zmiażdżony został ogólnopolski program badań mammograficznych.
Wczesna diagnoza jest jednym z podstawowych warunków sukcesów w zakresie poprawy leczenia raka piersi. W tej kwestii ważna jest również poprawa świadomości kobiet, które powinny zgłaszać się wcześniej do lekarza w ramach badań profilaktycznych. Muszę wspomnieć, że jeszcze kilkanaście lat temu większość zabiegów w raku piersi stanowiły mastektomie,
a obecnie coraz więcej wykonujemy zabiegów oszczędzających gruczoł piersiowy. Koszalin nie odbiega tu od norm. W planach mamy także wprowadzenia implantacji piersi.
Nie kryje Pan, że chce przenieść do Koszalina wzorce działań klinicznych z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, zarówno w kontekście personelu lekarskiego, jak i pielęgniarskiego...
Po przeprowadzeniu tu kilkudziesięciu operacji uznałem, że możliwe jest wykonywanie w Koszalinie nie tylko podstawowych operacji z dziedziny chirurgii onkologicznej, ale również operacji bardziej złożonych. Obecnie oddział, który konsultuję, posiada zespół, który zasilony kolejnymi specjalistami będzie poszerzał zakres operacji o bardziej skomplikowane. W celu wymiany doświadczeń możliwe będą szkolenia w mojej macierzystej klinice lub innych renomowanych klinikach onkologicznych. Analogicznie, możliwa będzie wymiana doświadczeń na poziomie pielęgniarskim.
O planach rekonstrukcji piersi już Pan wspominał. Propaguje Pan też w walce z rakiem metody małoinwazyjne.
W ostatnich latach w leczeniu nowotworów obserwujemy ograniczanie zakresu operacji. To następstwo między innymi stosowania leczenia onkologicznego przed operacją, co jednocześnie ogranicza liczbę powikłań. Takie postępowanie może dotyczyć chirurgii piersi z udziałem zabiegów rekonstrukcyjnych, jak również operacji laparoskopowych. Jednak należy pamiętać, że najważniejsza rola spoczywa na odpowiedniej kwalifikacji do określonej terapii i wyborze optymalnej metody leczenia chorych.
Co właściwie skłoniło utytułowanego pracownika naukowego do podjęcia współpracy z koszalińskim szpitalem? I jak ocenia Pan nasz szpital z perspektywy Trójmiasta?
W połowie ubiegłego roku dyrektor zaproponował mi pracę w charakterze konsultanta z dziedziny chirurgii, w szczególności chirurgii onkologicznej. Decyzję podjąłem jesienią, po pierwszej wizycie w szpitalu. Zrobił on na mnie ogromne wrażenie pod względem infrastruktury i organizacji. Mam tu na myśli wyjątkowy w skali nie tylko regionu własny bank krwi, gamma kamery, nowoczesny oddział anestezjologii i intensywnej terapii oraz diagnostykę -od laboratorium po cyfrowy zakład diagnostyki obrazowej. Szpital ma nowoczesny blok operacyjny, oddział chemioterapii i radioterapii, które są niezbędne do wielodyscyplinarnego leczenia nowotworów. Drugim powodem mojej decyzji był zespół chirurgów tu pracujących i bliska perspektywa zasilenia ich kolejnymi specjalistami, dzięki czemu prowadzone będą coraz bardziej skomplikowane operacje nowotworów. Powodem podjęcia pracy była również chęć przekazywania wiedzy chirurgicznej, którą zdobywamy wielopokoleniowo w ośrodkach akademickich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?