Policjant wpadł podczas kontroli drogowej, gdy prowadził samochód po pijanemu. Do zatrzymania doszło tydzień temu w sobotę, ale sprawa dopiero po kilku dniach wyszła na jaw.
Tego dnia o godz. 7 rano policjanci z koszalińskiej drogówki prowadzili kontrolę kierowców na ul. Morskiej. Wśród zatrzymanych był funkcjonariusz, który jechał prywatną hondą, po cywilnemu. Pierwsze badanie wykazało u niego 2,2 promila, kolejne - 2,14.
Nie było dyskusji: kierowca w tym stanie nie może prowadzić. Samochód został odholowany. Na miejsce wezwano prokuratora. Cztery dni później policjant miał się stawić w prokuraturze w Koszalinie. Zgłosił się i przyznał. Ponadto wnioskował o dobrowolne poddanie się karze.
- Pięć miesięcy pozbawienia wolności z zastosowaniem warunkowego zawieszenia na dwa lata. Do tego grzywna - 100 stawek dziennych po 20 złotych i zakaz prowadzenia pojazdów na trzy lata, a także poniesienie kosztów postępowania - mówi Aneta Skupień, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Śledztwo jeszcze nie zostało zakończone. Na koniec prokuratura przygotuje akt oskarżenia i z wnioskiem dotyczącym kary skieruje go do sądu. Ten albo przychyli się do wniosku policjanta albo skieruje sprawę do rozpatrzenia w normalnym trybie.
W KWP w Gdańsku usłyszeliśmy, że zostało wszczęte postępowanie, które zakończy się zwolnieniem funkcjonariusza z pracy.
- To był policjant z ponad 30-letnim stażem pracy - mówi podkom. Maciej Stęplewski z biura prasowego. - Ale w takiej sytuacji nie ma mowy o ulgowym traktowaniu.
Funkcjonariusz był do tej pory zastępcą naczelnika sztabu w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Teraz odejdzie na emeryturę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?