Pechowy remont dyrektorki gimnazjum w Drawsku Pomorskim

W styczniu jeden z pracowników Gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Drawsku Pomorskim złożył w urzędzie miejskim skargę na Annę Arcimowicz. Zarzucił dyrektorce, że wykorzystuje podległych mu konserwatorów do remontu jej prywatnego mieszkania w godzinach pracy szkoły. Sprawą zajęła się komisja rewizyjna rady miejskiej. Po przesłuchaniu świadków komisja potwierdziła zarzuty.

- Ustaliliśmy, że dwaj pracownicy przychodzili rano do szkoły, podpisywali listę, a później jechali do Kalisza Pomorskiego i tam remontowali mieszkanie dyrektorki. Do szkoły już nie wracali. Uznaliśmy to za naganne wykorzystywanie stanowiska służbowego - powiedział nam Kazimierz Pokutyński, przewodniczący komisji rewizyjnej.

Dyrektorka próbowała się bronić. Przyznała wprawdzie, że pracownicy faktycznie remontowali jej mieszkanie. Jednak jej zdaniem, remont wykonywali w czasie wolnym od pracy, "odbieranym" za nadgodziny. Na dowód przedstawiła dokumenty: rejestr urlopów, godzin nadliczbowych, wyjść. Radni nie uznali jej wyjaśnień za wiarygodne. Dlaczego? Bo pytani o to pracownicy przyznali, że sami nie wiedzą, jak został ten czas rozliczony. Owszem, pracowali w sobotę i w niedzielę, ale nie byli w stanie stwierdzić, czy czas przepracowany w Kaliszu na rzecz pani dyrektor pokrywał się z godzinami nadliczbowymi.

31 stycznia rada miejska uznała skargę pracownika gimnazjum za zasadną. To miało dalsze konsekwencje. 12 lutego burmistrz Zbigniew Ptak odwołał Annę Arcimowicz ze stanowiska w trybie natychmiastowym, powierzając pełnienie obowiązków Małgorzacie Zawiłej. Zwolniona z pracy dyrektorka uznała, że uchwała radnych podjęta została z naruszeniem prawa. Wezwała radnych do usunięcia naruszenia prawa. W miniony czwartek radni podtrzymali swoje wcześniejsze stanowisko w tej sprawie.

Chcieliśmy wysłuchać wyjaśnień byłej dyrektorki, która jest też radną powiatu drawskiego. Skontaktowaliśmy się z nią przez sekretariat szkoły, której do niedawna szefowała. Anna Arcimowicz odpowiedziała, że zastanowi się, czy porozmawia z dziennikarzem, ale nie oddzwoniła.