Kontrola NIK w schronisku. Negatywna ocena działalności

(fot. archiwum )

Kontrola była przeprowadzona jeszcze w ubiegłym roku, ale jej wyniki poznaliśmy dziś. Według inspektorów doszło do wielu nieprawidłowości, przede wszystkim związanych ze złym prowadzeniem dokumentacji w schronisku. Inspektorzy wyliczyli m.in., że stowarzyszenie nie posiadało zezwoleń na prowadzenie wyłapywania bezdomnych zwierząt, a w badanym okresie nie wykonało zaleceń wydanych przez służby weterynaryjne.

Te zalecenia zostały wydane po to, by poprawić i doprowadzić do obowiązujących standardów warunki przebywania psów w schronisku. Inne zarzuty to m.in. brak wybiegów w większości kojców, brak izolatki dla chorych psów, brak pomieszczeń do wykonywania zabiegów leczniczych i chirurgicznych i przechowywania produktów weterynaryjnych oraz środków dezynfekcji. Według inspektorów psy w latach 2010 - 2011 przetrzymywano w nadmiernym zagęszczeniu.

Raport z kontroli jest obszerny, liczy blisko 20 stron. Co jednak ciekawe, już na początku dokumentu inspektorzy napisali, że "w toku kontroli stwierdzono, iż przetrzymywane w schronisku zwierzęta znajdowały się we właściwej kondycji oraz były należycie traktowane przez pracowników schroniska". Dalej można też przeczytać, że "pomimo negatywnej oceny funkcjonowania schroniska, NIK pozytywnie ocenia podjęcie w 2012 roku szeregu prac remontowo - budowlanych mających na celu, zgodnie z zaleceniami służby weterynaryjnej, poprawę warunków bytowych przetrzymywanych zwierząt".

We wnioskach pokontrolnych zalecono szefom schroniska uzyskanie wymaganych zezwoleń na prowadzenie wyłapywania bezdomnych zwierząt, dostosowanie schroniska do obowiązujących wymagań weterynaryjnych i przestrzeganie standardów przetrzymywania psów w schronisku, prowadzenie rzetelnej ewidencji zwierząt i dokumentacji adopcyjnej, prowadzenie zabiegów kastracji i sterylizacji oraz szczepień zwierząt zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Jerzy Harłacz, szef Stowarzyszenia Animals, już zapoznał się z raportem NIK. - To niesprawiedliwa ocena, a ponadto dotycząca lat 2010 - wrzesień 2012. Przypominam, że zalecenia weterynaryjne już dawno spełniłem i moje schronisko jest ponownie wpisane w rejestr jednostek nadzorowanych.

Mam też protokół z marca 2013 roku, w którym Powiatowy Lekarz Weterynarii ocenia moje schronisko pozytywnie. Wiem na czyje polecenie była robiona ta kontrola, dziwię się, że inspektorzy ulegli donosicielom. Oczywiście będę składał też skargę na ten raport, bo znam wiele schronisk, które w ogóle nie prowadzą dokumentacji, ale otrzymują oceny pozytywne - podsumował.