Udało się! Pomysłowa akcja młodego elektryka rozświetliła dom rodziny Radzkich w Grabowie. I to dosłownie! Ale po kolei – kilka dni temu napisaliśmy o ciekawym projekcie 29-letniego koszalinianina. Marian Lis ma bogate doświadczenie zawodowe. Egzaminy państwowe potwierdzają jego kwalifikacje do wykonywania prac m.in. na stanowisku dozoru lub eksploatacji urządzeń, instalacji i sieci elektrycznych.
Elektryk zauważył, że instalacje wielu mieszkaniach są w fatalnym stanie, co zagraża bezpieczeństwu. - W ostatnim czasie w Koszalinie doszło do kilku pożarów. Przyczyną części z nich były właśnie wadliwe instalacje elektryczne – wskazał. Elektryk postanowił charytatywnie pomóc ubogim osobom, które w swoich mieszkaniach potrzebują pomocy fachowca, ale na takie usługi ich nie stać. Swoją pracę zdecydował się wykonać za darmo. Na materiały zaczął szukać sponsorów.
W ciągu zaledwie kilku dni elektryk stworzył wyjątkową sieć. Sieć połączeń. – Zgłosiła się do mnie rodzina poszkodowana w pożarze. Odwiedziłem ich. Od ponad miesiąca nie mają prądu. Zrobiłem listę potrzebnych zakupów. Dzięki wsparciu ze strony dwojga sponsorów udało się kupić potrzebne materiały – Maran Lis nie kryje radości.
Dziesięcioosobowa, trzypokoleniowa rodzina Radzkich mieszka w maleńkim Grabowie w gm. Malechowo. – Na przełomie stycznia i lutego coś zaczęło dziać się z instalacją. W domu mieliśmy istną dyskotekę. Na sztycy przy dachu pojawiały się ikry. Wezwaliśmy specjalistów, ale powiedzieli, że wszystko działa poprawnie – opisuje Dorota Radzka. – 3 lutego położyłam dzieci spać i wtedy wyłączył się prąd. Zobaczyłam kłęby dymu.
Na parterze domu zapaliła się instalacja. Ogień zajął korytarz.
Zanim jeszcze przyjechali strażacy, teściowa pani Doroty wraz z synem ugasili pożar. – Spłonęły sprzęty, odzież, meble. Instalacja stopiła się. Urządzenia elektryczne zostały uszkodzone. Nie stać nas na położenie nowej instalacji. Korzystamy z agregatu, ale nie jest uruchomiony przez całą dobę – mówi Beata Radzka.
Pani Dorota przeczytała nasz artykuł o inicjatywie Mariana Lisa. – Zadzwoniłam. Przyjechał i obiecał pomoc – mówi wzruszona.
Wszystko zadziało się błyskawicznie. Zgłosiło się dwóch sponsorów. Ksiądz Tomasz Roda przekazał elektrykowi na zakupy 1000 złotych. Pani, która poprosiła o anonimowość, ufundowała sprzęt i materiały za 3 tys. 100 złotych. W czwartek pan Marian wziął dzień wolnego i już o 6 rano, pożyczonym od kolegi autem, pojechał do Grabowa. – Musiałem wykorzystać piękną pogodę! – uśmiechnął się. – Zakładam złącze kablowe naziemne, zasilanie, rozdzielnicę elektryczną i uziemienie. Całość uzupełni zabezpieczenie różnicowe i ochronniki przepięciowe – wskazał. – Po zakończeniu prac przygotuję niezbędną dokumentację. Po niemal miesiącu rodzina będzie miała w domu prąd, a instalacja będzie bezpieczna.
- Bardzo dziękuję panu Marianowi i osobom, które ufundowały materiały. To dla nas ogromna pomoc. Nie stać nas jest na taką inwestycję – powiedziała wzruszona pani Beata.
Rodzinę czeka jeszcze remont korytarza i pokoju. Ściany są czarne od sadzy, ogień zniszczył drzwi. Na razie remontu nie będzie – rodziny na niego nie stać. – Ale będziemy mieć prąd. Pan Marian to nasz anioł! – dodała pani Beata.
Jeśli chcesz pomóc panu Marianowi, możesz ufundować materiały bądź potrzebne urządzenia, możesz się z nim skontaktować, dzwoniąc pod nr 665 076 769. To również numer, pod który mogą dzwonić osoby, których nie stać na zatrudnienie elektryka.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?